Dziekuję za pomysły i konsultacje. Troche mi sie to jednak nie zgadza, gdyż:
1) Franciszek Imiłczyk ożenił sie z ? (na razie nie istotne)i mial 3? dzieci. Owdowaił po najmłodszym dziecku -Józefie żona umarła, przy porodzie czy jakoś po.
2) Ożenił sie ponownie z Katarzyną Glinska, zm. w 1951 i podobno zyła 77 lat, wiec metryka z 1874 by sie zgadzała, tylko tam Jan jest ojcem, nie Franciszek.
3)Gdy wychodziła za mąż mówili ze "poszła za starego", co miało znaczyć jej młode lata, a on wdowiec.
4)Miała z Franciszkiem Imiołczykiem 3 dzieci. CZesława, Anne i Wacława. Anna ur. 1909.
5) Franciszek zm 1918/19, gdyż babcia miala wtedy 9/10 lat i musiała isc na służbę. Zawsze mówiła ze CZesław powinien znalezc prace, znaczy ze był (duzo) starszy, a nie ona w tak młodym wieku isc do pracy.
Nic nigdy nie mówiono, ze była 2 razy zamężna, ani miała dzieci oprócz tych 3.
Dalsze poszukiwania rozpocznę po wyciagnięciu aktu zgonu z USC, bo sprawy sie komplikują.
Poinformuję o dalszym ciągu sprawy.
Jeszcze raz dziękuje za poświęcony czas i przerzucam sie na druga strone rodziny.
2)Tak, tam ojcem jest Jan a nie Franciszek ale tą metrykę sama zamieściłaś twierdząc że to metryka urodzenia Twojej prababci.
3)To że poszła za starego nie musi znaczyć że była bardzo młoda tylko że była między nimi duża różnica wieku. W chwili ich ślubu Katarzyna miała według aktu 30 lat a Franciszek 47 więc różnica była według mnie duża.
4)Żeby iść do pracy Czesław nie musiałby być dużo starszy. W latach 60 moja teściowa pochodząca z podlasia, w wieku 14-16 lat była na służbie u lekarza w gdańsku.
Poza tym wiek Katarzyny, rok jej urodzenia, imiona i nazwiska rodziców (poza Włodarką) przemawia za tym że ta Katarzyna to jedna i ta sama osoba. Oczywiście to jest moje zdanie.
Pozdrawiam.
Sorry za tego Franciszka, cos pomyliłam. Pozostaje jeszce fakt ze nic nie wiadomo mi o tym zeby ona sama wychodzac za Faranciszka była wdową. Poszukam może u Barbary, choc z Franciszkiem mieszkali w blokach robotników huty w Blachowni, on pracował w hucie.
Dzięki
Nie jestem bardzo biegły w tłumaczeniach ale ja przetłumaczył bym to sobie tak ( nie szczegółowo)
292 Gnaszyn. W Częstochowie u św. Barbary w dniu 18.06./1.07.1906 r stawił się Antoni Miler, 40 lat i okazał dziecko - córkę urodzoną w Gnaszynie 9/22 czerwca w/w roku z jego żony Teresy z Rozlerów, 39 lat.Dziecku nadano imię Anna.
Chrzestni : Gardacz Adam i Agnieszka Miler