"Moskwa nas (...) ogarnęła, kury, gęsi, stodoły wniwecz, stali niedziel dwie. Prowianty dawaliśmy az do (...)szowic. Co za szkody mamy P. Bóg tylko wie."
Notatka zapisana na marginesie księgi chrztów w parafii Koziegłówki na początku listopada 1709 r. - w tym samym czasie, co podobna notka odnaleziona w Żarkach.
"W Czestochowie wlasciciel sasiadujacego z miastem majatku Bleszna, p. Wladyslaw Kronenberg, z wiosna zaczyna budowac olbrzymia fabryke plocien, na wzor Zyrardowskiej. Przedsiebiorstwo ma byc pobobno akcyjnem i prowadzonem na wielka skale. Plany sporzadzone zostale we Francji przez specyjalnego inzyniera, ktory podobnych fabryk kilkadziesiat w Europie wystawil. Trudnosci byly w znalezieniu specyjalistow polakow. Trudnosci te w czesci pokonane zostaly. Inni robotnicy instruktorzy sprowadzeni beda z Belgii. Srodek to czasowy, dopoki nasi robotnicy nie wyucza sie wlasciwych robot. Podobno fabryka ma byc puszczona w ruch okolo nowego roku 1884".
______________________________
Tydzień. 1890-07-13 R. 18 Nr 28
"Królewsko-Pruski urząd stanu Luckenwalde.
ZAPOWIEDŹ.
Podaje się do publicznej wiadomości, że
1.majster farbiarski Karol Gustaw Julijusz Jaenicke, wdowiec, zamieszkały w Zgierzu w Rossyi, syn fabrykanta sukna Jana Gottliba Ferdynanda Jeanicke i żony tegoż Fryderki Wilhelminy urodzonej Henrich, oboje zmarli i ostatnio zmieszkali w Luckenwalde,
2.i Wilhelmina Elżbieta Hempe panna, zamieszkała w Luckenwalde, córka fabrykanta sukna Jana Gottliba Hempe i żony tegoż, Reginy Luizy Augusty urodzonej Torges, oboje zamieszkali w Luckenwalde,
zamierzają wstąpić w związek małżeński.
Ogłoszenie zapowiedzi ma się odbyć w gminie Luckenwalde i w Zgierzu w Rosyi.
Luckenwalde, dnia 3 lipca 1890. Urzędnik stanu cywilnego w zastępstwie Eichholtz."
"Z powiatu częstochowskiego i noworadomskiego wkrótce ma być podobno wysłana petycja do Dyrekcji drogi żelaznej warszawsko-wiedeńskiej, ażeby pociąg osobowy odchodzący z Warszawy do Piotrkowa wieczorem o godzinie 6-ej, dochodził do Częstochowy, coby nadzwyczaj było dogodnem, tak dla robotników, interesantów, jako też i dla pątników podczas miesięcy letnich."
Tydzień. 1890-05-25 R. 18 Nr 21
"Błogosławione małżeństwo. W mieście Łodzi mieszka szczęśliwa para małżonków, która w ciągu 30 lat pożycia obdarzyła świat 27 dziećmi; z tych pięcioro zmarło, reszta żyje."
"Nagrody: Medale srebrne za gorliwość otrzymali wójci gminni: Bełchatówek - Jan Kempfi, Łaznów – Karol Lembert i Przyrów – Karol Matuszewicz."
Tydzień. 1890-06-08 R. 18 Nr 23
"Rozmaitości.
Pomysłowa wdówka kazała wyryć na grobie męża nastepujący napis: tu spoczywa Anaeleto Tortteleni, zmarły w 72 roku życia. Pozostawił młodą i miłą wdowę, dla której z powodu różnicy wieku był tylko ojcem"
Tydzień. 1890-06-15 R. 18 Nr 24
Julian Fusch, częstochowski korespondent Tygodnia z goryczą donosi:
"Przesyłanie do gazet korespondencji z naszego partykularza uważać należy za cel chybiony. Każda kwestyja w nich podnoszona bywa na próżno i okazuje się, że nie potrafią one naprawić złego, ani też wpłynąć na zażegnanie wybryków z któremi, niestety, tak często się spotykamy. (...) Przeciętny nasz mieszkaniec, choć zdobędzie się na przeczytanie czegoś o swojem gnieździe i przyzna w duchu słuszności głoszonym publicznie teoriom – wskutek swojej ospałości a głównie zobojętnienia, (...) nic nie przedsięweźmie dla naprawy siebie i innych. To psychologiczno-patologiczne usposobienie od dość dawna można zauważyć, nigdy jednak tak jaskrawie nie występowało. (...) Przytoczę tu jeden z tysiaca przykładów, któremi stopniowo, po dokładnem ich zbadaniu dzielić się z wami nie zapomnę. Posiadamy tu na przykład dwa grzebalne cmentarze: jeden od kilku lat jest zamknięty, przepełniony, - drugi oczekuje na kandydatów strudzonych pielgrzymką życia. Na pierwszym spoczywa drugie miasto snem wiecznym! Ileż tam łez wylanno przy grzebaniu ukochanych osób, jakie krzyki rozpaczy wdów i sierot rozdzierały powietrze tej cmentarnej ciszy! Zdawało się, że w ich sercach nigdy nie wgaśnie pamięć tych drogich szczątków przysypanych świetą ziemią. Idźcie jednak dziś na cmentarz i zobaczcie, czy żal ich tak wielki miał rację bytu? Przypatrzcie się krzyżom powywracanym, walącym się nagrobkom, wreszcie zarosłym chwastom mogiłom. (...) Na domiar strasznego zaniedbania, można widzieć każdodziennie w porze letniej profanacyję tego miejsca cichego spoczynku zmarłych. Cmentarz jest przytuliskiem rozwiązłości obyczajów, a nieme groby są świadkami tych nadużyć. Nadto, nie tylko pojedyncze ale całe drzewa padają pod siekierami świętokradców. Okratowania grobów i żelazne krzyże rozkradane są bezustannie. (...) Dozór cmentarny, bardzo oszczędny w wydatkach, wynalazł starą kobietę do pilnowania, ale poruczył jej ten obowiązek bez żadnego wynagrodzenia; przeciwnie – dozorczyni dopłaca 8 rs. rocznie za prawo zbiórki trawy z grobów!...Trudno temu uwierzyć, a jednak tak jest!..."
O którym cmentarzu może być mowa w tej korespondencji?
wlodeks