1. W tabeli likwidacyjnej figuruje Franciszek Kołodziejczyk, natomiast w chwili przesiedlenia do Broniszewa gospodarzem był Józef Kucharski z żoną Katarzyną z Kołodziejczyków oraz ich dzieci z rodzinami (Franciszek Kołodziejczyk zmarł w 1881 r., a jego żona Jadwiga z Nowakowskich w 1873 r.). Panie Krzysztofie nie wiem jakie były zasady przydziału ziemi, wiem natomiast na 100%, że wszyscy "starzy" gospodarze z Broniszewa mieli tam swoje działki. Dziadek miał dwie duże łąki i pastwisko (w latach 60-tych i początek 70-tych jeździłem tam na wakacje). Na końcu pierwszej łąki były jeszcze widoczne resztki fundamentów po starym domu, zdziczałe drzewa owocowe i z tego co pamiętam - założona balami stara studnia. Druga łąka i pastwisko zaczynało się od Strugi i kończyło dość dużym kawałkiem lasu, należącym również do dziadka (żadna z tych części nie graniczyła ze sobą, ale przy każdej sąsiadami była rodzina Koćwinów). Po drugiej stronie Strugi łąki mieli gospodarze z Kruszyny i Bogusławic (o ile dobrze pamiętam).
2. - Młyn był we wsi Puchy. Jeżeli chodzi o Klekoty - nic na temat młynu nie wiem.
- Karczma była na 100%. W słowniku geograficznym Tom IV str. 129 karczma posiada jeden dom i pięciu mieszkańców. W aktach metrykalnych z parafii Kruszyna natknąłem się na wzmiankę z roku ok. 1620 - "Caupona vulgo Klekot" (być może to tam zatrzymał się Kmicic w drodze do Częstochowy
).
- Kuźnia istniała na pewno. Jak już wspomniałem wcześniej kowalem był inny z moich pradziadków - Hipolit Józef Kowalski.
3. Nie zgadzam się z określeniem "wyrugowanie". Na pewno na tej zamianie przodkowie ogólnie skorzystali. Oprócz tego, co wcześniej wspomniałem prapradziadek Józef Kucharski dostał jeszcze dość duży kawał lasu w obrębie wsi Broniszew Stary (nazywane było to las na serwitutach). Dalej również trzymam się wersji polowań, a nie kłusownictwa (taką wersję pamiętam z opowiadań dziadka). W dawniejszych czasach na polowaniach bywali prawdopodobnie królowie, a w okresie międzywojennym prezydenci i członkowie rządu (?).
4. Jeżeli chodzi o rok 1914 to wsi już tam praktycznie nie było. Pozostała jedynie gajówka i dwa lub trzy gospodarstwa.
5. Nie ma żadnych przesłanek, aby twierdzić, że we wsi Klekoty toczyły się jakieś walki w 1863 r. W muzeum polskim w Rapperswilu znajduje się bibliografia z okresu Powstania Styczniowego. Czytając różne wspomnienia z tego okresu nie znalazłem ani jednej wzmianki o Klekotach.
- 27.05.1863 r. w Kruszynie stoczona była potyczka por. (kpt.) Józefa Oxińskiego z oddziałem rosyjskim.
- 29.08.1863 r. odbyła się duża bitwa, ale nie w Kruszynie, lecz w Nieznanicach i częściowo w Zdrowej. Oddział gen. Edmunda Taczanowskiego dzień wcześniej na nocleg zatrzymał się nie w Klekotach, lecz w Borownie. Oddziałem w walce dowodził w zasadzie ppłk. Franciszek Kopernicki, ponieważ gen. E. Taczanowski pojechał do Prusicka, skąd w przebraniu przedostał się na stronę zaboru pruskiego. Nie bardzo też wierzę w tajemniczą mogiłą pod Broniszewem. Na pewno przetrwałaby jakaś informacja w ustnych przekazach. Ponadto pamiętam sprzed kilkudziesięciu lat, jak chodząc po lesie i jeżdżąc rowerem po okolicy, widziałem zadbane groby, krzyże i kapliczki przydrożne (czyżby ludzie zapomnieli o tej jednej mogile?).
6. W mogile z brzozowym krzyżem leżą faktycznie dwaj żołnierze niemieccy i odwrotnie ułożony żołnierz radziecki. Wiosną 1945 r. kiedy zaczęły topnieć śniegi na polu u dziadka ukazały się dwa ciała: żołnierza niemieckiego i radzieckiego. Dziadek z jednym z sąsiadów zawiózł ciała na Klekoty i tam je pochował. Na grobie postawił krzyż brzozowy (czemu tam - nie mam najmniejszego pojęcia). Kilka dni później u jednego z sąsiadów odnaleziono ciało jeszcze jednego żołnierza niemieckiego, które również pochowano w tej mogile. Dziadek w tym okresie był sołtysem w Broniszewie (do czasu aresztowania przez UB za działalność w WiN).