Pomysł zorganizowania spotkania w Hucie Starej A i jego sukces (tak, z pełną świadomością mówię o sukcesie) to wypadkowa niezwykłej sprawności organizacyjnej i pomysłowości Tadeusza Sokali oraz dobrej woli naszych gospodarzy, huckich strażaków ochotników i poczeszeńskiego stowarzyszenia. Gdy nie tak dawno, może dwa miesiące temu, zostałem zapytany przez Tadka, czy nie warto zorganizować prelekcji w Hucie, bez wahania odpowiedziałem, że to znakomity pomysł. Tym bardziej, że trafiała się nie lada okazja, przyjazd do Polski Jiříego Ošanca, morawskiego genealoga z Ołomuńca. Huta Stara A to dla mnie miejscowość szczególna. Jak wspomniałem podczas prelekcji, sam jestem bowiem potomkiem kolonisty i problem osadnictwa jest mi szczególnie bliski.

Przygotowanie wystąpienia dedykowanego mieszkańcom Huty stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie. Ja, zaledwie „kilkuletni” częstochowianin, miałem opowiadać potomkom dawnych okupników – o historii ich własnej wsi. Pozostaje mi tylko nadzieja, że kwestie poruszone podczas mojej prelekcji związane z okolicznościami kupna wsi, genealogii jej założycieli, czy codziennych trosk tkaczy były dla odbiorców interesujące. Po serdecznym odbiorze licznie zgromadzonych mieszkańców mam prawo przypuszczać, że tak właśnie było.

Niezwykłe, przynajmniej w moim odbiorze, było samo wystąpienie naszego gościa Jiříego. Ciepłe, merytorycznie interesujące, okraszone mądrym dowcipem. Pozwalało na spojrzenie na problem z innej perspektywy. Z perspektywy cudzoziemca, cudzoziemca pochodzącego dodatkowo z miejsca, z którego przybyli nowi mieszkańcy Huty Starej.

Dwugodzinne spotkanie przebiegło zadziwiająco szybko. I tylko żal, że być może przez moje gadulstwo, mieszkańcy mieli tak mało czasu na nawiązanie dyskusji. Żyję nadzieją, że to nie zostało zaprzepaszczone i tą drogą zapraszam na stronę poświęconą Projektowi Huta.

Pozwolę sobie również ponownie zaapelować: Uczcijmy godnie pamięć założycieli współczesnej Huty Starej A! Wszak do 2019 r. nie zostało aż tak wiele lat...

Piotr Gerasch


Logowanie