Czwartek 2 lipca.
Od wczoraj zbieram pieniądze, co dzień po kopiejce na książki. Byłam w ogrodzie od 3 ej do 8 ej. Mama musiała przyjść, bo Adzie zginęła koszula, kaftanik i jasiek, więc musiała się o niego pytać. Przyszłam nazad z Olesiem. Wziąłam sobie „Skarb watażki” Łozińskiego i „Obrazki” Teresy Jale. Agrest dojrzał. Wiśnie zjedzone i sprzedane.
Zegar stoi też