Czwartek 21 maja.
Było dzisiaj święto „Wniebowstąpienia”. Byłyśmy u Komunii. Z naszej pensji było do komunii 12, ale jedna nie poszła. Z naszej klasy była Zielińska, Gawrońska i Jędrzejczyk. Najwspanialej były ubrane Gawrońska, Probież, Landau i Jędrzejczyk. Lucynka wyglądała jak aniołek, tak jej było pięknie z temi rozpuszczonemi włoskami i założeniem rękawiczek. Ziele była w sukience haftowanej, czarnych pantofelkach i pończochach. Ubrana była nieszczególnie, lecz było jej b. ładnie. Maniusia pojechała wczoraj do domu i przyjechała dziś z siostrzyczką Janką bardzo podobną do niej. Było dużo jeszcze dziewczynek z prywatnej szkółki ks. Mellera i cała wstępna klasa p. Kośmińskiego. Przed komunią czekałyśmy na księdza niedługo, przyszedł zaraz i powiedział nam  a szczególnie pierwszakom wzniosła mowę…. Po komunii ja zostałam chwilkę w kościele dla dokończenia koronki, a później poszłam i spotkałam Paniusię. Była w białej ślicznej jednorodnej sukience i białych pantoflach, miała woskową świecę i wianek z barwinku bardzo ładny. Jak mnie tylko zobaczyła zawołała „chodź Słomciu weź mnie pod rękę”. Uczyniłam zadość jej życzeniu i podałam rękę. Janka uciekła do mamusi, która rozmawiając szła z Kazią dawną ich służąca. Szłam nią aż do (restauracji) wędliniarni, gdzie wstąpiła jej mamusia. Zostawiłam ja tam i dalej poszłam sama. Jak przyszłam jedli dopiero w domu śniadanie. Przed wieczorem po 8 g. Ada śpiewała piosenkę i tak wyciągała, ze zupełnie przypominała skomlenie Cydy. Oleś wszedł na ten moment i zaczęli mi prawic nauki o grzeczności. Słuchałam  ich z wielka przyjemnością, co chwilę ziewając. Mówili mi z pół godziny. Jedliśmy kolacje przed 8mą.

Wieczór po 10 g. 5 minut.


Logowanie