Niedziela 21 czerwiec.
Nie byłam w kościele, bo był mały deszczyk i oderwały mi się podeszwy od bucików. Ada przyszła o 8 ej i tyle co posprzątała zaraz położyła się spać, bo w budzie nie zmrużyła oka. Cały dzień byłam w domu, czytałam dodatek do Dziennika Częstochowskiego, gazety, programy. O 2 ej Ada poszła do freblówki na dyżur od 4 do 6 ej. Jadła obiad u mamy. Dałam jej 40 kop. Na brulion 20 k i na Dziennik Franciszki Wozińskiej 20 k. Przyniosła mi tylko brulion, a Dziennik jutro, bo (nieczytelne) miała się postarać o nią. Wszyscy poszli do mamy tylko ja i ojciec zostaliśmy w domu. Widziałam wesele, które przystanęło przed restauracja Panny młodej nie widziałam tylko kilka druhien. Jedna szczególnie mi się podobała. Przyjechali (nieczytelne) po wiejsku. Widziałam się z Helą. Już rozmawiam z Helą i niedługo z Janką. Chwaliły się, że wczoraj są na Sali we freblówce. Spać mi się chce, Przeczytam jeszcze gazetę „dwugroszówkę’. Ada już śpi.
Po 10 g. minut 13