Środa 24 lutego 1915 r. Ada była w niedzielę u nas bardzo ponieważ byłyśmy u dentysty. Wracając spotkałyśmy panią Łyppa z panną Wandą i Sabinką. W kościele byłam na drugiej mszy. Od Ady żadnej nie dostałam książki, mam iść po nie jutro t.j. we czwartek. Zocha Czerw. przyniosła mi "Na rozdrożu" L. de Tinseau, którą przeczytałam i mam dzisiaj odnieść. Wczoraj była niepogoda, dziś dość sucho lecz zimno. - Czytamy często w gazetach o tem, że inne państwa neutralne Jak, Włochy, Ameryka, Szwajcaria są za utworzeniem Polski. Tam też odbywają się odczyty o sławnych ludziach Polski i różne składki zbierane przez Sienkiewicza, Paderewskiego i wielu innych dla Królestwa. Mówią, że podobno źle idzie Rosjanom, a gazety przepełnione są zwycięstwami Niemców za dużo przesadzone. - W mieście bieda okropna i widocznie nie prędko się wojna skończy bo robią różne przygotowania. Stary cmentarz np. będzie skopany i zasadzony kasztanami i kapustą na terenie kuchni. Już jest po 4 ej po południu a mamy dotąd nie ma jak poszła o 2-ej do Urzędowskich. Nudzi mi się bo nie mam co czytać. - We czwartek 18-ego mama upiekła chleb z razowej maki b. smaczny. Mamy jeszcze jeden tylko bochenek. kończę muszę wziąć się do wyszywania.


Logowanie