Sobota 9 maja.
Pogoda bardzo ładna z rana po deszczu nocnym. Przyszłyśmy z Adą b. wczas w naszej klasie jeszcze nikogo nie było, nawet Goli, przyszła później z pękiem narcyzów. Dała mi 4 i Sabce też 4 sobie zostawiła 1. Później przyszła Mary. Opowiadała mi, że były u nich imieniny. Wyprawiała Stasia Wisławska 4-ta. Stasia mnie b. lubi i w ogóle wszystkie uczennice mnie lubią, między innemi p. Basia Kitel ucz. 7 klasy, z szóstej, z 5-tej, z 4-tej, z 3-tej z 1. W naszej klasie i w drugich klasach b. lubią mnie żydówki. Glinka Proskurowska to, co chwilę przylata całuje mnie i ucieka. Robo (taki pseudonim dałam Jeci Zymer z powodu krótko włosów obciętych i dziecięcej twarzyczki) pisze, co chwila listy. Zośka Z. przeszła później dokazywałyśmy we trzy. Na dużej pauzie graliśmy w klasy. Odpowiadałam z franca mam 5. Na wieczór umyłam szyję, twarz i ręce. Teraz idę spać i muszę dodać, że był po południu mały deszczyk. Mama była w ogrodzie. Pożyczyłam „Wspomnienie” Mary.

Wieczór po 11-ej 10 minut


Logowanie