Przez wiele lat, a mam już ich 66 jakoś nie odczuwałem potrzeby poznania swoich przodków. Oczywiście znałem swoich Rodziców, ich braci i siostry, Dziadków ze strony Mamy i to właściwie wszystko. Czasami przedostawała się jakaś informacja o Dziadkach Kubatach, a przeważnie wtedy, gdy z powodu rodzinnych uroczystości zjawiałem się w Truskolasach. Szliśmy na cmentarz i tam zapalaliśmy znicze na grobach Dziadka Franciszka i Babci Marcjanny. Czasem zastanawiałem się, dlaczego Dziadek umarł tak młodo, bo w roku 1917 mając zaledwie 50 lat. Tłumaczono mi, że był giserem w Przystajni, a była to bardzo niezdrowa praca.
Kilka lat temu kuzyn ze strony Mamy zaczął tworzyć drzewo genealogiczne rodzin Mikulskich (panieńskie nazwisko Mamy), Mechów (panieńskie Babci) i innych kuzynów, którzy zasilili rodzinę drogą małżeństw. Nawet dziwiłem się, że mu się chce i traktowałem to jako niegroźne dziwactwo. Teraz się nie dziwię.
Połknąłem tego „bakcyla”, gdy po śmierci Cioci Gabrysi Kubatowej z Zamłynia (żony Antoniego, słynnego nauczyciela z Truskolasów), jej synowa Jadzia znalazła w pozostawionych dokumentach kalendarzyk, w którym Dziadek Franciszek Kubat zapisywał pojawianie się na świecie kolejnych dzieci, ich chrzty, zapisywał rodziców chrzestnych i … ile kosztował chrzest. Ponieważ, jak wspomniałem, Dziadek zmarł w 1917 roku, następne zapiski prowadziła zapewne babcia Marcjanna. Gdy zmarła Babcia, być może kalendarzyk uzupełniał Wujek Antoni. A oto jego treść:
Franciszek Kubat urodzony 3 kwietnia 1863 r. w Cygance, zmarł 4 maja 1917 i Marcjanna z domu Kurzacz, córka Tomasza, urodzona 18 grudnia 1869 w Truskolasach, zmarła 29 października 1941. Ich ślub odbył się 25 października 1886 r.
Ich dzieci:
Maryjanna – urodzona 26 grudnia 1888 r. Ochrzczona 27 grudnia 1888 r. Chrzestni: Andrzej Radzioch i Maryjanna Chudy /za 11 rubli/. Wyszła za mąż za Jana Parkitnego 19 stycznia 1913 r.
Piotr i Paweł – urodzeni 22 lipca 1891 r. Ochrzczeni tego samego dnia. Chrzestni Piotra – Jan Garus i Maryjanna Zając, zaś Pawła – Andrzej Radzioch i Maryjanna Pawlikowska. Piotr zmarł 28 maja 1892 r, a Paweł 6 lipca 1892 r. Pochowani na cmentarzu w Truskolasach.
Anna – urodzona 29 czerwca 1893 r. Ochrzczona 2 lipca 1893 r. Chrzestni: Konstanty Pawlikowski i Maryjanna Skoczylas /za 2 rub/. Wyszła za mąż za Antoniego Bednarka w 1914 r.
Antonina – urodzona 19 sierpnia 1896 r. Ochrzczona 23 sierpnia 1896 r. Chrzestni: Józef Kubat i Apolonia Olek. Zmarła 26 września 1961 r. Wyszła za mąż za J. Paruzela 12 lutego 1928 r. Ślub dawał ks. Wł. Siemaszko.
Józefa – urodzona 10 sierpnia 1898 r. Ochrzczona 14 sierpnia 1898 r. Chrzestni: Jan Kurzacz i Julianna Zając /za 15 rubli/. Wstąpiła do klasztoru św. Franciszkanek wiosną 1929 r. Była w Laskach.
Wincenty - urodzony 6 kwietnia 1900 r. Ochrzczony 16 kwietnia 1900 r. Chrzestni: Wincenty Kulej i Petronela Garus /za 5 rubli/. Umarł 27 maja 1906 r. Pochowany w Przystajni.
Marcyjanna – urodzona 3 grudnia 1902 r. Ochrzczona 7 grudnia 1900 r. Chrzestni: Piotr Zając i Stefania Bulik /za 5 rubli/. Wyszła za mąż za Henryka Pacierpnika 27 stycznia 1929 r.
Zofia – urodzona 21 listopada 1905 r. Ochrzczona 26 listopada 1905 r. w Przystajni. Chrzestni: Piotr Grajcar i Antonina Cioch /za 90 rubli/. Wyszła za mąż za Michała Smaka 22 listopada 1931 r. w Sochaczewie. Ślub dawał ks. Dziekan Trojanowski.
Franciszek – urodzony w Przystajni 31 października 1908 r. Ochrzczony 3 listopada 1908 r. Chrzestni: Nikodym Sendal i Agnieszka Brzęczek /za 18 rubli/. Ożenił się z Justyną Mikulską z Urli.
Antoni Stanisław – urodzony 25 stycznia 1913 r. w Truskolasach. Chrzestni: Stanisław Pacierpnik i Maryjanna Lemaszewska /za 10 rubli/. Ożenił się z Gabrielą Klubówną w dniu 24 sierpnia 1947 r. Ślub dawał ks. Sokół.
To była niespodzianka! O ile o bliźniakach pochowanych na cmentarzu w Truskolasach wiedzieliśmy wcześniej (grób istnieje do dziś), to o Wincentym dowiedzieliśmy się po raz pierwszy. I jeśli chodzi o mnie, po raz pierwszy usłyszałem o Cygance. Zawsze była mowa o Przystajni, Truskolasach, potem Zamłyniu, czasami padały nazwy: Bór Zapilski, Czarna Wieś, Węglowice, Lubliniec, Blachownia… Cóż, rodzina powiększała się z każdym pokoleniem. Dziś potomkowie Kubatów z Cyganki mieszkają w Zamłyniu, Częstochowie, Sosnowcu, Blachowni, Warszawie, w okolicach Magdeburga i w … Urlach.
Początkowo potraktowałem tę informację z niewielkim zainteresowaniem, ale przy kolejnym pobycie w Zamłyniu zaczęliśmy z Jadzią „drążyć temat”. Ale jak się dowiedzieć o naszych przodkach, gdzie szukać? W parafiach? Czy proboszcz pozwoli je przeglądać? A nawet jeśli pozwoli, to wymaga to czasu. A może w archiwach? Zadaliśmy sobie mnóstwo pytań, bez odpowiedzi, ale w wyniku tej dyskusji podzieliliśmy się zadaniami: Jadzia miała szukać „w terenie”, a ja w internecie. Już po kilku dniach trafiłem na Towarzystwo Genealogiczne Ziemi Częstochowskiej, zalogowałem się i napisałem list z prośbą o pomoc do pana Szymona Grucy. Otrzymałem odpowiedź i wskazówkę – Archiwum Państwowe w Częstochowie!
Od tego momentu strona www.szukajwarchiwach.pl towarzyszyła mi przez długie miesiące, zresztą do dziś. W pierwszej chwili wpadłem w przerażenie – tyle aktów trzeba przejrzeć, to praca na lata. Szczególnie, że jak się wkrótce przekonałem, Cyganka raz była w parafii Przystajń, raz w Truskolasach. Całe szczęście proboszczowie zamieszczali spis treści aktów metrykalnych i chwała im za to! I za to, że jak się dowiedziałem, proboszcz był jednocześnie urzędnikiem stanu cywilnego i sporządzał akt w dwóch egzemplarzach.
I tak stopniowo posuwałem się wstecz. Powstawało drzewo genealogiczne, a po odkryciu kolejnego pradziada poczułem się tak, jakbym spotkał kogoś kochanego, a dawno nie widzianego. Powiadają, że człowiek żyje tak długo, jak żyje o nim pamięć. Może dzięki mnie ożyli pradziadkowie – Michał i Józefa z Klubów (córka Filipa i Rozalii), pra pradziadkowie – Błażej i Elżbieta z Mayów (córka Kacpra i Agaty), pra pra pradziadkowie – Jan i Łucja z Pielarzów (córka Wojciecha i Maryjanny) oraz prawdopodobnie pra pra pra pradziadkowie Tomasz i Magdalena.
Tymczasem Jadzia znalazła w Cygance kuzynkę! Siostra Dziadka Franciszka, Agnieszka urodzona w 1872 roku, wyszła za mąż za Józefa Brzęczka w 1892 roku. Latem zeszłego roku pojechałem do Zamłynia i pierwszy raz w życiu znalazłem się w Cygance. Okazało się, że jest tam wielu potomków Agnieszki. Spotkanie z nimi było dla mnie wielkim przeżyciem, a dodatkowym było zobaczenie żeliwnego krzyża, który został ufundowany przez Dziadka (a może własnoręcznie zrobiony) i Marcjannę w roku 1899.
Zrobiliśmy następny krok w kierunku naszego marzenia: zjazdu Kubatów z Cyganki, potomków Michała i Józefy. Wróciłem do domu pełen optymizmu i znów zagłębiłem się w rodzinnych koligacjach. Ale nie tylko. Zacząłem poznawać historię okolic Częstochowy, Kłobucka, Panek, Krzepic, poznałem starostwo krzepickie, wreszcie zrozumiałem, że kuźnica to nie kuźnia i że cała okolica od setek lat na rudzie żelaza stała.
Powoli odkrywałem rodzeństwo Dziadka: Michała, Franciszkę, Piotra, Józefę, Petronelę, Jana, Agnieszkę (tę już znałem wcześniej) i Juliannę. To chyba wszyscy, chociaż pewien nie jestem. Powoli rodzili się na nowo i wychodzili z zapomnienia. Stali mi się bardzo bliscy. Toteż kiedy pojawiła się pierwsza śmierć, poczułem, że coś mi zabrano. Niestety, potem była następna i następna. Nie będzie zjazdu potomków Kubatów z Cyganki „po mieczu”. Michał, Piotr i Jan zmarli w dzieciństwie, Dziadek był jedynym chłopcem w otoczeniu pięciu sióstr, które jak mi się wydaje, dożyły do dorosłości i założyły rodziny. Oprócz Agnieszki, o której wspominałem, za Stanisława Wąsa wyszła Franciszka. Prawdopodobnie Petronela wyszła za Jana Garusa, a Julianna za Piotra Zająca. Została mi jeszcze Józefa, urodzona 16 lutego 1865 roku, nic o niej nie wiem. Po kolejnym zakręcie naszej historii, akty zaczęto pisać po rosyjsku i to stwarza dodatkowe problemy. Ale cierpliwie dojdziemy do wszystkiego, w Zamłyniu „czuwa” Jadzia, a na Uniwersytecie Warszawskim wykłada moja siostrzenica, która jest historykiem. To dzięki niej wiemy, że w spisie mieszkańców wsi Cyganki z 1789 r. jest Tomasz Kubat, jako właściciel siedliska, z którego odrabiał półtora dnia robocizny i płacił 9 groszy czynszu. Wiemy też, że według lustracji z 1659 roku wieś Cyganka została założona w celu obsługi kuźnicy pankowskiej. I że w okolice Panek przybywali w XVI i na pocz. XVII w. osadnicy z Czech i Niemiec, szczególnie ok. 1636 roku dzierżawca starostwa bardzo intensywnie sprowadzał nowych osadników. Może w Czechach trzeba szukać korzeni naszego rodu, tam nazwisko Kubat jest dosyć popularne.
Będziemy szukać dalej. Mam na ukończeniu drzewo Klubów (nazwisko panieńskie prababci i… cioci Gabrieli Kubatowej), przede mną są jeszcze Kurzacze. Starczy mi pracy na długie miesiące, bo choć jestem emerytem, mam wiele różnych zajęć: pracuję trochę zawodowo (jestem ślusarzem, kowalem i metaloplastykiem), piszę wiersze i fraszki, mam stronę internetową www.kubat.waw.pl, pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Przyjaciół Kultury w Urlach i Gminnym Ośrodku Kultury w Jadowie, zajmuję się ogrodem…
Zdaję sobie sprawę, że część moich odkryć to rzeczy znane członkom Towarzystwa Genealogicznego Ziemi Częstochowskiej. Ale chciałem pokazać moją drogę, miejscami krętą, miejscami może błędną. I, że choć piętrzą się trudności, jeden nawet najmniejszy sukces staje się radosnym bodźcem do dalszych poszukiwań. Przynajmniej tak było ze mną.
Mariusz Jan Kubat, syn Franciszka
P.S. Trafiła w moje ręce ciekawa książeczka. Trochę brakuje jej stron, niektóre się powtarzają. Jeśli kogoś interesuje to wydawnictwo, mogę ją zeskanować.