Tak, okolica dzisiejszego Zwierzyńca to niegdyś zagrody noszące miana od głównych mieszkańców. Była zagroda Porajów wymieniona w lustracji [1789], na której zamieszkiwali Poraje [jak i Pawlicowie], była też zagroda Rubego, na której mieszkali Porayczykowie, etc.
Zmieniając już zupełnie temat postu chciałbym tylko przybliżyć, dlaczego tak mnie intrygują Porajowie na tych terenach.
Rok 1785, Zwierzyniec, rodzi się Paweł, syn Stanisława syna Walentego Poraja i Marianny córki Andrzeja Biernackiego.
1786 rok, Zwierzyniec, rodzi się Zuzanna, córka Stanisława syna Walentego Pawlicy i Marianny córki Andrzej Biernackiego.
Jest to data graniczna, gdzie wszyscy przed, to Porajowie, a po to Pawlicowie. Do dzisiaj mieszkają w tamtym rejonie Porajowie, do dzisiaj także Pawlicowie.
mozliwe, ze przezywano go Pawlica (albo jego syna "syn Pawla=Pawlica). W rzeczywistosci nazywal sie Poraj. Takich przypadkow jest sporo. Slomka w "Pamietniku wloscianina" tak opisuje podobne zjawisko:
"Prawie każdy chłop w owych czasach miał jakieś przezwisko albo przydomek, według których był we wsi znany i nazywany. Tak n. p. Wojciech Łuczak z Podłęża nazywany był Pończochą, Józef Słomka z Podłęża Rychlickim, Michał Wiącek z pod Nru 53 Kwapiszem, Józef Wójcikowski Drabem, Ignacy Gronek Kozieją, Jan Szczytyński Rysiem, Jan Mortka z pod Nru 27 Karolikiem, Stanisław Antończyk Mastelarczakiem i t. d. i t. d.
Niejeden znany był więcej pod swojem przezwiskiem, niż pod nazwiskiem, albo nawet tylko pod przezwiskiem. Na przykład Łuczaka nazywali powszechnie tylko Pończochą, Wójcikowskiego Drabem, Mortkę Karolikiem i t. d. i oni sami podawali przezwiska zamiast nazwisk przy spisywaniu aktów urzędowych i w innych okolicznościach. Niektórzy nie znali nawet swoich właściwych nazwisk i naturalnie o przezwiska nigdy się nie obrażali.
Mortkę nazywali Karolikiem z powodu, że jego dziadkowi było na imię Karol. Antończyka Mastalerczakiem, ponieważ ojciec jego był masztalerzem czyli stajennym u hrabiego, — przeważnie jednak nieznane były początki różnych przezwisk i przydomków."
Moj przodek przybyl ze Slaska ok 1740 roku. Poniewaz byl ciesla, przezywano go "ciesla". Dopiero w akcie zgonu pojawia sie informacja, ze to byl "Krzywania" a nie "Ciesla". W metryce zgonu jego zony Marianny Slomian pojawia sie nazwisko Krzywanska. Podobnie u jego dzieci. Analogicznie jest w Starokrzepicach, gdzie dzieci organisty ze Slaska, Antoniego Krzywani sa juz zapisywane jako Krzywanscy.
Podobne zmiany nazwisk sa dosc czeste. Rokosowie przeksztalcaja sie w Rokosinskich, Biernat w Biernackiego itd
Porajowie wystepuja tez w parafii starokrzepickiej.
Mogło tak być, gdyż ojciec Walentego, a dziadek Stanisława, to Paweł Poraj.
Nadal mnie to jednak zastanawia: czemu akurat Pawlica, a nie Pawlik, Pawłowski, Pawełek, etc.
I czemu w tej samej formie potrafiły wystrzelić dane nazwiska w różnych miejscach [wg geneteki pierwszy zindeksowany w Czeladzi Pawlica to rok 1699]. Czy to przypadek, czy jakaś starodawna forma, która kazała im właśnie w ten sposób się 'nazwać' i dlatego mogły się niezależnie pojawiać w różnych miejscach? Albo to nie przypadek i powinienem głębiej się przyjrzeć Pawlicom w Czeladzi, Świętokrzyskim i Małopolskim.... ?
Miałem podobny problem z Pustkowiem w swojej rodzinie. W akcie zgonu mojej prababci zapisano: urodzona w Pustkowie pow. Częstochowa. I szukaj "wiatru w polu" jak co wieś to kilka Pustkowi. Trwało to kilka lat ale znalazłem. Pustkowie Dankowickie. Nie ma tego na żadnej mapie tylko w zapisie aktu urodzenia z parafii starokrzepickiej. Potwierdzona nazwa jest jeszcze kilkakrotnie przy innych nazwiskach. Ale ile "radochy" po takim odkryciu !!!